36. PKO Wrocław Maraton
,Za nami 36. edycja PKO Wrocław Maratonu. Na starcie na Stadionie Olimpijskim stanęło 3645 biegaczy z 30 krajów. Bezkonkurencyjni byli oczywiście goście z Kenii oraz Etiopii. Wśród panów zwyciężył ubiegłoroczny triumfator Bor Barnabas Kipyego. Wśród kobiet najszybciej dystans 42 km i 195 m przebiegła Kenijka Ruth Chemisto Matebo. Wśród Polaków wygrał Kamil Jastrzębski (Duklanowski Teamskb Kraśnik). Najlepszą Polką okazała się Antonina Biała.

Tradycja stało się, że we Wrocławiu rywalizacja podczas maratonu rozpoczyna się od startu zawodników niepełnosprawnych. Tak było i tym razem. Panowie i panie wyruszyli na trasę na minutę przed godziną 9. Tradycją stało się także, że gdy na starcie staje Rafał Wilk – wielokrotny mistrz olimpijski oraz mistrz świata, to właśnie on wygrywa w stolicy Dolnego Śląska. Tak było i tym razem. Choć tym razem Wilk miał godnego rywala, który dotrzymywał mu tempa, a o zwycięstwie zadecydował finisz tuż przed metą. Rafał Wilk jej linię minął po godzinie dwóch minutach i 35 sekundach. Drugi – Krystian Giera – był zaledwie o sekundę gorszy. Trzecie miejsce zajął Tomasz Łyko – 1:10.23. – Około 12. kilometra odjechaliśmy z Krystianem od reszty zawodników. Krystian dotrzymywał mi tempa i dawał zmiany i ostatecznie losy zwycięstwa rozstrzygnęły się na ostatnich metrach. Muszę przyznać, że wygrałem dzięki znajomości Stadionu Olimpijskiego oraz toru żużlowego – przyznał Rafał Wilk, który w przeszłości był świetnym żużlowcem. – Wciąż chcę walczyć i wygrywać. Powiem szczerze, że mimo różnych trofeów, które zdobyłem, wciąż mam głód startów. Powiem szczerze, że obecnie trudniej jest mi coś osiągnąć, niż kiedy zaczynałem – mówił Wilk. – Jestem z siebie bardzo zadowolony, bo wytrzymać tempo Rafała i móc z nim finiszować to naprawdę wyczyn. Rafał jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na świecie, więc dla mnie to wielka sprawa, że tak się potoczyły dzisiejsze zawody – przyznał Krystian Giera. Wśród pań triumfowała Anna Oroszona – 1:16.59. Kolejne miejsca na podium zajęły Polki: Katarzyna Zubowicz oraz Monika Pudlis.
ALEKSANDRA SZUMSKA
Więcej w aktualnym wydaniu "Słowa Sportowego".